Rosyjscy oficerowie, którzy 10 kwietnia byli na wieży kontroli lotów w Smoleńsku, na początku byli przeciwni lądowaniu polskiego tupolewa. Do zmiany zdania najprawdopodobniej nakłoniły ich konsultacje z moskiewską „Logiką”. „Wprost” zapoznał się z fragmentami zapisów nagrań z wieży. Rozmowy prowadzone tego dnia przez rosyjskich oficerów były bardzo nerwowe. Świadczy o tym duża liczba przekleństw. „Trzeba Polakom powiedzieć: jaki dla nich, k..., wylot" - mówił płk Nikołaj Krasnokutski do kierownika lotów Pawła Plusnina. Słowa padły po tym, jak rosyjski transportowiec ił-76 po raz pierwszy podchodził do lądowania. Prawdopodobnie oznaczało to niezadowolenie związane z wylotem Tu-154 z Warszawy. Wtórował mu kierownik lotów Paweł Plusnin: „Gdzie tu, do ch..., się Polacy pchają". Płk Kransokutski, zobaczywszy nieudaną próbę lądowania iła, mówił też: „Job twoju mać, o k..., ale jaja!"Z ustaleń „Wprost" wynika, że polska komisja dysponuje nie tylko zapisem rozmów kontrolerów między sobą, ale także nagraniami korespondencji wieży z moskiewską „Logiką". Nie pada na nich jednoznaczny rozkaz, by sprowadzać polskiego tupolewa, ale presja wywierana na kontrolerach jest wyraźnie odczuwalna. Kontrolerzy prawdopodobnie kontaktowali się z „Logiką" także za pośrednictwem telefonów komórkowych. A tych nagrań polska komisja już nie konsultacjach z Moskwą na wieży kontroli lotów pada też zdanie mogące świadczyć o strachu rosyjskich kontrolerów: „Nie trzęś się, ni ch..., nie trzęś się". Niestety nie wiadomo, kto wypowiada te słowa.
Nowe nagranie rozmowy pilota Tu-154M z wieżą. 24.05.2016, godz. 05:40. A A A. Władze Łotwy przekazały Polsce nagranie rozmowy z kokpitu rządowego Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Zapis rozmowy kapitana z wieżą na tamtejszym lotnisku otrzymała podkomisja badająca przyczyny katastrofy. Członkowie komisji zapowiadają
›Dziecko kontrolowało loty na lotnisku 22:18Fot. na licencji Creative Commons; kk+Pewnie marzeniem niejednego dzieciaka, jest zasiąść w wieży kontroli lotów i wydawać polecenia pilotom, zezwalać na start, czy lądowanie. Chłopcu rodem z kraju "the American dream" udało się spełnić taką fantazję w Nowym Jorku, na lotnisku JFK. I bynajmniej nie zrobił tego po kryjomu. Przypominają się słowa Małego Księcia: "Dorośli są naprawdę śmieszni i dziwni."Pewnie marzeniem niejednego dzieciaka, jest zasiąść w wieży kontroli lotów i wydawać polecenia pilotom, zezwalać na start, czy lądowanie. Chłopcu rodem z kraju "the American dream" udało się spełnić taką fantazję w Nowym Jorku, na lotnisku JFK. I bynajmniej nie zrobił tego po kryjomu. Przypominają się słowa Małego Księcia: "Dorośli są naprawdę śmieszni i dziwni."[url= wielu lotniskach będą nas oglądać nago![/url]Jeden z kontrolerów lotów na amerykańskim lotnisku JFK przyprowadził do pracy swojego syna i pozwolił, aby ten rozmawiał przez radio z pilotami oraz wydawał im komendy. Rzecz jasna takie rozmowy są nagrywane, więc sprawa szybko wyszła na jaw. "A-Mex 4-0-3, contact departure. Adios amigo!", wołał chłopczyk do mikrofonu. Niewzruszony pilot odpowiadał: "Contact departure Aeromexico 4-0-3. Adios!" Najwyraźniej chłopczykowi spodobało się to "Adios", bo wkrótce powtórzył to samo do pilota amerykańskich linii JetBlue Airways. Nagranie obejmuje zresztą znacznie więcej "komend" wydawanych przez wzbudziła kontrowersje i zaskoczenie zwłaszcza z uwagi na to, że wydarzenie miało miejsce na lotnisku JFK w Nowym Jorku, jednym z największych na świecie. Jak na razie dochodzenie trwa, jednak jako, że istnieją nagrania, zidentyfikowanie chłopca przyszło bez trudu. Jest to syn jednego z pracowników lotniska JFK, certyfikowanego kontrolera lotów. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec bawił się radiem służącym do kontroli lotów pod nadzorem swojego także, iż rzecz miała miejsce 17 lutego, w czasie gdy amerykańskie dzieci miały ferie. Mały pewnie się nudził i tatko zabrał go do pracy... A niech się pobawi, mały gadżetomaniak:> Reakcje pilotów na głos dziecka w słuchawkach wskazują jednak, że nie było to niczym na licencji Creative Commons; Tom Turner
World Trade Center: 20 lat od zamachów. 11 września minuta po minucie [RELACJA] - Wiadomości. Zamachy 11 września na World Trade Center i Pentagon. Relacja minuta po minucie. Konrad Mzyk. 11Wtorek, 1 listopada 2011 (18:25) Pilot Boeinga 767 do wieży w Warszawie: Pas w zasięgu wzroku. Wieża do pilota: Powodzenia. Tak brzmiały rozmowy tuż przed awaryjnym lądowaniem Boeinga 767 z Nowego Jorku do Warszawy. Posłuchaj kluczowych fragmentów. L016: Okęcie wieża. Ratownik 18? Wieża Okęcie: Ratownik 18, Okęcie wieża, nasłuchuj częstotliwość i cichy dyżur proszę. Tylko "emergency" na mojej łączności. Wieża Okęcie: Pilot 16, zezwalam lądować. Wiatr przyziemny - 104 węzły. Informacyjnie - na krótkiej prostej waszej wyłączymy oświetlenie pasa. LO16: Mamy zgodę na lądowanie. Dziękuję. Wieża Okęcie: Pilot 16, zgłoś pas w zasięgu wzroku. LO16: Zgłosimy pas w zasięgu wzroku. Wieża Okęcie: Powodzenia.
Tłumaczenia w kontekście hasła "pilotami" z polskiego na włoski od Reverso Context: Dzięki pani pokolenia kobiet stały się pilotami. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Wieza: Zeby uniknac halasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo. Pilot: Jaki halas mozemy zrobic na wys. 35000 stop? Wieza: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, ktorego macie przed soba... * * * Wieza: Jestescie Airbus 320 czy 340? Pilot: Oczywiscie, ze Airbus 340. Wieza: W taki razie niech pan bedzie laskaw wlaczyc przed startem pozostale dwa silniki. * * * Pilot: Dzien dobry Bratyslawo. Wieza: Dzien dobry. Dla informacji - mowi Wieden. Pilot: Wieden? Wieza: Tak. Pilot: Ale dlaczego, my chcielismy do Bratyslawy. Wieza: OK w takim razie przerwijcie ladowanie i skreccie w lewo... * * * Pilot Alitalia, ktoremu piorun wylaczyl pol kokpitu: "Skoro wszystko wysiadlo, nic juz nie dziala, wysokosciomierz nic nie pokazuje...." Po pieciu minutach nadawania odzywa sie pilot innego samolotu: "Zamknij sie, umieraj jak mezczyzna". * * * Pilot: Mamy malo paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje... Wieza: Jaka jest wasza pozycja. Nie ma was na radarze. Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i juz cala wiecznosc czekamy na cysterne. * * * Pilot: Prosimy o pozwolenie na start. Wieza: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokad lecicie? Pilot: Do Saltzburga, jak w kazdy poniedzialek... Wieza: DZISIAJ JEST WTOREK Pilot: No to super, czyli mamy wolne... * * * Wieza: Wasza wysokosc i pozycja? Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedze z przodu po lewej... * * * Wieza: Macie dosc paliwa czy nie? Pilot: Tak. Wieza: Tak, co? Pilot: Tak, prosze pana. * * * Wieza: Podajcie oczekiwany czas przylotu. Pilot: Wtorek by pasowal.... * * * DC-1- miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko. * * * wieża: Halo, lot 56, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj skrzydłami... pilot: OK, wieża, jeżeli mnie słyszysz, zamachaj wieżą * * * pilot do wieży: Mogę prosić o podanie czasu, tak z grubsza?? wieża: Jest wtorek, proszę pana * * * Pilot helikoptera do kontroli podejścia: Tak, jestem 3000 stóp nad namiarem Cubla. drugi głos na tej samej częstotliwości: NIE! Nie możesz! Ja też jestem na tej samej wysokości nad tym samym namiarem! Krótka przerwa, po czym odzywa się głos pierwszego pilota (bardzo głośno): Ty idioto! Ty jesteś moim drugim pilotem! * * * Pilot: Wieża, co robi wiatr? Wieża: Wieje. (śmiechy w tle) * * * usłyszane na częstotliwości BNA (lotnisko w Nashville, Tennessee): członek załogi: Zaraz! Daliście nam takie wskazanie altimetru, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemnią! wieża: No to peryskop do góry i kołować do rampy! * * * wieża: ... a tak dla informacji, byłeś trochę na lewo od linii centralnej podczas podejścia. Speedbird: Jak najbardziej. A mój drugi pilot był trochę na prawo. * * * pilot-uczeń: Zgubiłem się; jestem nad jakimś jeziorem i lecę na wschód kontroler: Zrób wielokrotnie skręt o 90 stopni, to będę mógł cię znaleźć na radarze (krótka przerwa...) kontroler: No dobra. To jezioro to Ocean Atlantycki. Proponuję natychmiast skręcić na zachód... * * * Ta wymiana zdań miała miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym. kotroler do F-117 (myśliwiec typu stealth): Przed tobą F-16, na godzinie drugiej, 13 mil, w stronę południową, wznosi się przez 6000. pilot F-117: Przyjąłem, znajdę. kontroler do F-16: Przed tobą F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny kierunek, poziom 5. pilot F-16: Przyjąłem, znajdę... pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): A gówno. * * * Nieznany oficer sygnałowy do pilota marynarki po jego szóstym nieudanym podejściu do lądowania na lotniskowcu: "Tutaj musisz wylądować, synu. Tu jest jedzenie." * * * Kiedy w Anglii wprowadzono Concordy na linie transatlantyckie, wymyślono hasło mające chwalić prędkość samolotu. Brzmiało ono: "Breakfast in London, lunch in New York". Natychmiast w formie graffitti pojawiło się uzupełnienie: "Luggage in Bangkok." * * * Opóźniony start samolotu VIP'a Ala Gore'a z lotniska ALB w piątkowy wieczór wkurzył cały ruch lotniczy na Północnym Zachodzie. Po kolejnej zmianie informacji o oczekiwaniu na lądowanie, kontroler zapytał: - "Commuter 5678, wytrzymasz jeszcze jakieś pół godziny?". Na co uzyskał odpowiedź: - "Tak, oczywiście, nie mam problemu z paliwem. Ale muszę przestrzec, że już połowa moich pasażerów przeszła do obozu Republikanów." * * * Kontroler lotu: "Cessna G-ABCD podaj zamierzenia?" Cessna: "Zdobyć zawodową licencję pilota i licencję lotów na instrumentach." Kontroler lotu: "Miałem na myśli następne pięć minut, nie pięć lat." * * * Kandydat na pilota marynarki lecąc na instrumentach, zagubiony, sfrustrowany, niechcący włącza radio zamiast interkomu, kiedy chciał powiedzieć swojemu instruktorowi, że jego orientacja w sytuacji opadła poniżej optimum: Uczeń (nadając w świat): "Sir, wszystko mi się po*******iło." Wieża w Whiting: "Samolot używający przekleństw, zidentyfikować się." Instruktor (po krótkiej przerwie): "Mój uczeń powiedział, że mu się po*******iło, a nie, że jest głupi." * * * Kontroler lotu: "Widoczność pionowa zero." Pilot: "W stopach czy w metrach?" * * * Wieża: "Cessna N1234, uwaga na turbulencję śladową za UA 737". Cessna: "Wieża San Jose, Cessna jest przed 737." (dłuższa przerwa) Wieża: "UA 737, uwaga na turbulencję śladową za Cessną 172." * * * Pilot-uczeń zgubił się podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas próby zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytał: -"Jaka była twoja ostatnia znana pozycja?" Pilot-uczeń odpowiedział na to: -"Kiedy ustawiono mnie do startu..." * * * Boening 747 linii QANTAS wylądował na lotnisku de Gaulle'a w Paryżu po tym, jak Australia pokonała Francję w finale Pucharu Świata w rugby. Samolot minął swoje podejście do stanowiska i musiał wykonać dodatkowe okrążenie. Wieża: "Qantas 123, macie jakieś problemy?" Qantas 123: "Nie, po prostu wykonuję rundę zwycięzców!" * * * Z (załoga): Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos. TON (techniczna obsługa naziemna): Usunięto pilota z samolotu. * * * Z: Zegar pilota nie działa. TON: Nakręcono zegar. * * * Z: Igła ADF nr 2 szaleje. TON: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2. * * * Z: Samolot się wznosi jak zmęczony. TON: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK. * * * Z: 3 karaluchy w kuchni. TON: 1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł. * * * Samolot: "Radar, jesteśmy szykiem dwóch A10, właśnie nad wami i, eee.. tego.., ...zapomnieliśmy jaki mieliśmy sygnał wywoławczy." Radar: "Żaden problem, przydzielimy wam tymczasowe sygnały: Głupek Jeden i Głupek Dwa." * * * Wieża na Monachium II: "LH 8610 pozwolenie na start." Pilot (LH 8610): "Ale my jeszcze nie wylądowaliśmy!" Wieża: "Dobra, a niby to kto stoi na pasie 26?" Pilot (LH 8801): "LH 8801." Wieża: "OK, to w takim razie wy macie pozwolenie na start!" * * * Pilot małej awionetki: "Hm, kontrola, potwierdźcie, że chcecie, żebym kołował przed 747." Kontrola lotów: "Taa, będzie dobrze. Nie jest głodny..." * * * Rzecz dzieje się w piękny letni słoneczny dzień, opodal lotniska Billund, w Danii. Kontrola Billund: "Szybowce 82 i D5, podajcie pozycję i wysokość?" Pilot 82: "Nad jeziorem, 6400 stóp." Pilot D5: "Ta sama pozycja, ta sama wysokość." Kontrola (zimnym, suchym głosem): "To mam wyjąć raport o kolizji?" * * * Facet, o którym będzie mowa, był świetnym pilotem, ale nie bardzo potrafił uspokoić pasażerów. Pewnego razu samolot lądujący przed nim rozwalił sobie oponę podczas lądowania, a jej gumowe szczątki rozleciały się po całym pasie. Polecono mu poczekać aż pas zostanie sprzątnięty. A oto jego ogłoszenie do pasażerów: "Panie i panowie, obawiam się, że będziemy mieli niewielkie opóźnienie w przylocie. Na dole zamknięto lotnisko do chwili, gdy to, co zostało z ostatniego samolotu, który tam wylądował, zostanie usunięte." * * * Kontrola: "Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp poniżej." Piper N444D: "Hm, widzimy jakieś zbliżające się do nas światełko..." Kontrola: "Przypatrzcie się, za tym światełkiem jest pewnie samolot." * * * Pilot: "W jakiej jesteśmy odległości od innego samolotu?" Kontrola: "Trzy mile." Pilot: "Nam to nie wygląda na trzy mile!" Kontroler: "Jesteście półtorej mili od niego, a on od was półtorej mili... razem trzy mile." * * * Pilot małego samolotu pocztowego miał dość swobodne podejście do przepisowego słownictwa, prawdopodobnie z powodu znudzenia rutynowymi, nocnymi lotami. Każdego dnia o 2:15 w nocy lądował na małym lotnisku wywołując je: - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?" Kontroler lotów też był znudzony, ale nalegał na zachowanie prawidłowej terminologii i pouczał tego pilota codziennie jak prawidłowo korzystać z radia. Lekcje nie przynosiły rezulatatu i pilot kontynuował swoje codzienne pytania "zgadnij kto?". Tak było też pewnej nocy, gdy w radiu zabrzmiało: - "Dzień dobry lotnisko Jones, zgadnij kto?" Kontroler, tym razem dobrze przygotowany, wygasił wszytskie światła na lotnisku i odpowiedział: - "Tu lotnisko Jones, zgadnij GDZIE!" Od tej chwili komunikacja radiowa przebiegała najzupełniej prawidłowo... * * * Podczas długodystansowego lotu, świeżo upieczony pilot zaczął rozglądać się za jakimś lotniskiem, gdzie mógłby uzupełnić paliwo. Ponieważ miał go coraz mniej, wkrótce zaczął szukać także zwykłych stacji benzynowych z możliwością wylądowania i po pewnym czasie wypatrzył stację benzynową umiejscowioną tuż przy prostym odcinku autostrady, bez żadnych dodatkowych przeszkód na bokach. Gdy podkołował do pomp, starszy człowiek okupujący fotel tuż przy drzwiach wyglądał na zupełnie niewzruszonego tym widokiem. W końcu młody pilot nie wytrzymał i zapytał: - "Jak sądzę, nie miewacie tu wielu samolotów, na tej stacji?" - "Nie" odpowiedział staruszek, patrząc na horyzont podczas pompowania paliwa do baku. "Zakładam, że większość z nich tankuje o tam.." - kontynuował pokazując palcem - "na tym lotnisku po drugiej stronie autostrady"...
Nagrywaj rozmowy wideo z nieznajomymi w formacie MP4, MOV, AVI i nie tylko. Przechwytuj rozmowy online z dźwiękiem z obu końców lub selektywnie z jednego końca. Dostosuj skróty, aby szybko nagrywać i wykonywać zrzuty ekranu podczas zdalnej rozmowy. Brak limitu czasu lub znaku wodnego.Korzystają z nich nie tylko zawodowi filmowcy, ale i kamerzyści na weselach. Służą do pilnowania węgla przewożonego koleją i... ściągania podatków przez samorządy. Ale kiedy trafią w ręce osób nieodpowiedzialnych, mogą stanowić ogromne zagrożenie. A bezzałogowca może mieć cztery sery, największa, do tego ketchup i sos czosnkowy. To wszystko? Okej. Dostawa dotrze do pana za jakieś 30 minut. Szybko? No szybko, bo dron nie musi przebijać się przez korki. A w piątek o tej porze w Krakowie to sam pan wie... - tak może już niedługo wyglądać rozmowa pracownika lokalu gastronomicznego z klientem zamawiającym pizzę przez telefon. Science fiction? Niekoniecznie…Pierwszą w Polsce dostawę jedzenia na wynos przeprowadzono w taki sposób 17 września w Warszawie. Statek bezzałogowy miał sześć wirników i ważył pięć kilo. Paczka z kanapkami - dwa. Uniósł się w powietrze w okolicach mostu średnicowego, przeleciał nad plażą miejską i wylądował w sąsiedztwie mostu Poniatowskiego. To jakieś pół kilometra. Nie wiadomo, czy kanapki smakowały lepiej czy gorzej niż dowiezione w tradycyjny sposób. Wiadomo za to, że inicjator eksperymentu który w Krakowie umożliwia zamawianie przez sieć jedzenia z dostawą, upatruje w dronach przyszłość. Bo co trzeci z klientów najbardziej ceni sobie bardzo szybki czas To, w jakich jeszcze dziedzinach naszego życia będzie możliwe wykorzystanie statków bezzałogowych, pokaże czas. Historia lotnictwa liczy ponad sto lat, historia dronów na razie o wiele, wiele mniej. Wszystko przed nami - podkreśla prof. Leszek Wojnar, dziekan Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej. To na tym wydziale planuje się wkrótce otwarcie studiów podyplomowych „Cywilne użytkowanie bezzałogowych statków powietrznych”. A to najlepszy dowód na to, że obiekty bez pilota coraz mocniej wkraczają, a właściwie wlatują w nasze raz pierwszy Jacek Zieliński widział drony w amerykańskich filmach. Potem miał okazje obserwować je już na żywo, w Polsce. Skojarzenia ma jednoznaczne - coś w stylu modeli RC, czyli zdalnie sterowanych samolotów czy helikopterów, którymi większość z nas bawiła się w dzieciństwie. Oczywiście, odpowiednio bardziej zaawansowane technologicznie. Podobnie jak wtedy są zapaleńcy, którzy składają je z części sami. Ale zdecydowana większość kupuje przykład w sklepie „Avatar”, który Zieliński prowadzi od kilku miesięcy w Krakowie. Na półkach stoi kilkanaście modeli. Najtańsze kosztują od stu do kilkuset złotych. Ale to są zabawki: słabe silniki, ograniczony zasięg (do 50-100 m). Dobre dla dzieci, dlatego były popularnym prezentem podczas ostatnich komunii. Droższe są drony wyścigowe (do 5 tys. zł), potrafią rozwijać prędkość 100 km na godzinę. Jednak najwięcej zapłacić trzeba za drony profesjonalne - od 5 tys. do nawet kilkudziesięciu tys. złotych. I na takie chętnych nie brakuje. - Nic dziwnego, drony pozwalają oglądać świat z innej perspektywy, niż robiliśmy to dotychczas. I do tego w bardzo prosty sposób, bez wykorzystywania samolotu, helikoptera, balonu - tłumaczy Jacek Zieliński. Tyle że kupić drona to jedno, a móc nim latać legalnie - to drugie. Zabawa zabawą, ale żeby móc używać drona do zarabiania pieniędzy, np. świadcząc usługi, trzeba się ustawić w kolejce do lekarza medycyny lotniczej, na równi właśnie z pilotami śmigłowców czy samolotów Kukla, który rozkręca akurat firmę zajmującą się wypożyczeniem dronów, przyznaje, że zdobycie uprawnień do ich pilotowania to żadne tam hop-siup. Trzeba zdobyć świadectwo kwalifikacji, czyli coś w rodzaju „prawa jazdy” na drony. A to wiąże się z zaliczeniem państwowego egzaminu - testu z podstaw prawa lotniczego, zasad wykonywania lotów, zachowania się w sytuacjach niebezpiecznych itp., a także egzaminu praktycznego, podczas którego sprawdzane są umiejętności pilotażu. - Tak naprawdę w Krakowie nawet uniesienie się metr nad ziemię wymaga zgody wieży kontroli lotów na lotnisku w Balicach, a taką uzyskać może tylko operator ze świadectwem kwalifikacji - mówi Adrian Kukla. Ale zasady obowiązują także podczas lotów sportowych i rekreacyjnych - lata się tylko w zasięgu wzroku, na otwartej przestrzeni, a nie nad budynkami, drogami czy nad głowami ludzi. No i oczywiście nie w pobliżu lotnisk, bo niesie to za sobą ogromne zagrożenia. Niestety, takich incydentów nie brakuje również w września, baza wojskowa w Krzesinach pod Poznaniem. Podczas przeglądu samolotu wielozadaniowego F-16 technicy znajdują na jego kadłubie zadrapania. Skąd się wzięły? Jedna z hipotez mówi, że w powietrzu doszło do zderzenia z dronem, choć pilot go nie widział. Widziała za to zagrożenie załoga Lufthansy, która w połowie lipca podchodziła do lądowania na Okęciu. Bezzałogowiec przeleciał ok. 100 m od embraera, przez co ten musiał zmienić kierunek dolotu do lotniska. Obecność intruza na kilka godzin zdezorganizowała pracę Okęcia. - Gdyby dron trafił do silnika maszyny, konsekwencje mogłyby być bardzo poważne. Mały samolot czy helikopter mógłby go próbować ominąć, ale dla samolotu pasażerskiego to byłby problem - nie ukrywa Adrian Kukla. Na lotnisku w Balicach w ostatnich latach zanotowano tylko dwa takie incydenty. 21 kwietnia 2015 r. zgłoszenie o „czymś” latającym w odległości mili morskiej (około 1,8 km) od pasa startowego przyszło od przygotowującej się do startu załogi śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. A prokuratura i ABW ścigają tego, który w marcu zeszłego roku latał dronem nad wojskową częścią lotniska pod Krakowem. I na jeden z samolotów próbował zrzucić flarę, czyli de facto mikroładunek szczęście, to tylko margines wykorzystania dronów w Polsce. Na co dzień używane są z głową. Ostatnio wykorzystują je nie tylko profesjonalni filmowcy, ale też np. kamerzyści kręcący wesela i inne uroczystości rodzinne. - Latają nad domem pani czy pana młodego, nad kościołem, nad salą weselną, nad głowami gości raczej nie, bo to niebezpieczne. My z kolei wykorzystujemy je do przygotowania relacji z konferencji czy innych wydarzeń. I może nie jest jeszcze tak, że zleceniodawcy wymagają od nas posiadania drona, ale zawsze to jakiś argument, który pozwala przekonać ich o atrakcyjności naszej oferty - opowiada Kamil Janik, producent filmów wykorzystywane są również przez samorządy, nie tylko do doglądania miejskich inwestycji, jak to się dzieje w przypadku krakowskiego ZIKiT-u. Np. we Wrocławiu dzięki użyciu bezzałogowca udało się ściągnąć ok. 1,5 mln złotych zaległych podatków od nieruchomości, w Katowicach - już prawie 2,5 mln zł. Po prostu z góry lepiej widać - a dzięki ortofotomapom wiadomo, co i ile ktoś powinien zapłacić. Z kolei PKP Cargo od kilku miesięcy używa statków bezzałogowych do pilnowania transportów węgla na Śląsku. W tym czasie liczba kradzieży spadła o ok. 60 proc., udało się dzięki temu zaoszczędzić 1,6 mln zł. Mimo że to był dopiero okres testów… Jacek Zieliński przyznaje, że drony będą przydatne ludziom, jeśli tylko uda się uregulować zasady ich używania. Żeby nie było wolnej amerykanki w powietrzu. Ale daleki byłby od twierdzenia, że weryfikacja użytkownika drona powinna odbywać się już na etapie sprzedaży. Przecież musiałoby być tak z wieloma innymi rzeczami. - Siekiery i noże też mogą trafić w ręce osób niepowołanych, podobnie zresztą jak samochód, który potrafi poczynić w takim przypadku znacznie więcej szkód niż dron - mówi Jacek pewno, zgodnie z zasadami, sterować statkami bezzałogowymi będą umieli absolwenci podyplomówki na PK. Studia zakończą się bowiem egzaminem na licencję UAVO. Prof. Leszek Wojnar nie zdradza, ile osób zapisało się na studia. To tajemnica handlowa. Na pewno było ich za mało, by studia rozpoczęły się w październiku. Najpewniej ruszą więc w semestrze letnim. Bo drony z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej popularne. Może więc za niedługo w Polsce będzie tak jak w USA, że ludzie strzelają do nich z broni palnej, gdy nie chcą być podglądani...Ostatnio do sklepu Jacka Zielińskiego zadzwonił plantator z okolic Krakowa. Szukał sposobu na ptaki, które w sezonie wyjadały mu porzeczki z krzaków. Pomyślał, że dron mógłby latać nad uprawami między punktami o wyznaczonych współrzędnych, przysiadać na ziemi i po chwili unosić się w górę itp., i odstraszać skrzydlatych intruzów. Nowoczesność wkracza więc także na wieś. A drony, można rzec, trafiły już pod strzechy.***Na wykorzystanie dronów stawia też polska armia. W Mirosławcu na Pomorzu Zachodnim MON buduje 12. Bazę Bezzałogowych Statków Powietrznych. Ma zacząć działać z początkiem 2016 r. Trafi do niej kilkadziesiąt zestawów samolotów klasy mini, taktycznych krótkiego i średniego zasięgu oraz operacyjnych MALE. Służyć będą przede wszystkim do rozpoznania, ale też do działań bojowych. Obecnie polskie wojsko dysponuje ok. 70 bezzałogowcami, w jednostkach specjalnych. To izraelskie Orbitery, amerykańskie Scan Eagle i polskie FlyEye. Głośno było o dronach w naszej armii, kiedy „urywały się z uwięzi” wojskowym. W maju br. zaginął dron wykorzystywany na poligonie w Nadarzycach (Wielkopolska), a rok wcześniej pod Toruniem. Przy tej pierwszej okazji ówczesny szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej pisał na Twitterze: „Nie wojsko zgubiło, tylko dron sam sobie odleciał. Może ma randkę? Tak to teraz jest z tą młodzieżą. Mało dyscypliny;)”. Oba samolociki zostały później odnalezione.
1HOKU4W.